Pseudohodowla to termin stworzony przez miłośników psów rasowych i profesjonalnych, zarejestrowanych hodowców. Popularny jest głównie wśród kynologów, osób pracujących w schroniskach dla zwierząt. Najczęściej nazwę stosuje się w odniesieniu do nielegalnych hodowli psów, rzadziej kotów. Precedens, o którym słyszy się ostatnio coraz częściej dotyczy naszych pupili. Co chwilę pojawiają się w mediach newsy o kolejnych zamykanych w Polsce przypadkach nielegalnych hodowli. Niebezpieczna praktyka zbiera swoje żniwa już od wielu lat i bardzo ciężko jest ją wyeliminować. Co powinniśmy wiedzieć o pseudohodowli i dlaczego musimy omijać takie miejsca szerokim łukiem i poinformować o tym precedensie odpowiednie służby.
Pseudohodowla jest miejscem, w którym ma miejsce nielegalna hodowla zwierząt domowych bez rodowodu. Niezarejestrowana instytucja najczęściej obejmuje nielegalny rozpłód psów, zdarzają się także duże pseudohodowle kotów. Pseudohodowla prowadzona jest przez osoby przypadkowe, nie posiadającej wystarczającej wiedzy i kwalifikacji do prowadzenia tego typu działań. Pseudohodowle skupiają się zazwyczaj na rasach, które są w danym czasie na topie. Często są to małe rasowe pieski takie jak yorki, shih-tzu, pinczery czy buldożki francuskie. Pseudohodowcy nie mają na celu dobra zwierząt. Liczą się dla nich jedynie korzyści finansowe. Zwierzęta pozyskane z tych hodowli prawie zawsze żyją w opłakanych warunkach, nie każda pseudohodowla przechowuje zwierzęta w skandalicznych warunkach. Zdarza się, że niezarejestrowane hodowle dbają o swoje zwierzaki i ich warunki do życia, a jedynym zarzutem jest oszukiwanie potencjalnych klientów. Skupimy się tutaj jednak na większych pseudohodowlach, o których można było wiele usłyszeć w mediach w ciągu ostatnich kilku lat. Wiele jest bowiem miejsc, w których zwierzęta nie mają szans na godne życie. Życie zwierząt podporządkowane jest interesom, a ich żywot i zdrowie ma dla pseudohodowców znaczenie drugorzędne. Pseudohodowle są prowadzone najniższym nakładem finansowym. Nie mają żadnych zobowiązań ani regulacji prawnych. Pseudohodowca chce jak najszybciej pozbyć się szczeniaków. Nie zadają sobie wiele trudu, aby zweryfikować w czyje ręce trafiają podopieczni i czy przyszły właściciel zapewni im godziwe warunki na jakie zasługują. Zwierzęta te są sprzedawane na targowiskach, giełdzie, rynku, pod budynkami lub w podziemnych przejściach znieważając na dobrostan zwierząt.
Pies lub kot pochodzący z nieznanej „hodowli”, nie ma udokumentowanego pochodzenia – nie znamy jego przodków. Nie ma wówczas informacji czy zwierzę jest po rodowodowych rodzicach. Czy przodkowie posiadają rodowody. Potomstwo wyglądem przypomina daną rasę, nie oznacza to, że jest zwierzęciem rasowym. Zarówno wygląd, jak i charakter może wcale nie pasować do wzorca rasowego. Pies może okazać się agresywny, zalękniony, stwarzać zagrożenie dla otoczenia i być groźnym wobec dzieci, domowników. Nie wiemy też, jakie genetyczne choroby, skłonności do chorób czy wady może przekazać potomstwu. Takie postępowanie jest nie tylko oszukiwaniem właściciela, ale także godzi w dobre imię rasy a nieetyczne praktyki ukształtują fałszywą opinię rasy, które wcale do tej rasy nie należą. Tego typu działania niszczą wieloletnią pracę oraz uzyskiwany postęp hodowlany mający na celu ograniczenie inbredu. Inbred jest to kojarzenie osobników spokrewnionych, pozwalające na utrwalenie korzystnych cech zwierząt, ale prowadzące do spadku żywotności potomstwa, a w rezultacie do obniżenia zmienności genetycznej populacji, będącego wynikiem wzrostu homozygotyczności. Złe działania hodowlane znacznie utrudniają doskonalenie rasy.
Zwierzęta rozmnażane są niepoprawnie, bez nadzoru weterynarza, w związku z czym mają liczne wady genetyczne. Brak wiedzy o stanie zdrowia i możliwościach reprodukcyjnych samicy przekłada się na zdrowotność szczeniąt. Niski poziom opieki weterynaryjnej, brak wiedzy o danej rasie, kondycji psa, a tym bardziej o chorobach genetycznych i ewentualnych zagrożeniach zdrowotnych mogących pojawić się w późniejszych latach skutkuje wysoką śmiertelnością wśród potomstwa, jak i samych matek. Pseudohodowle często sprzedają szczenięta zaniedbane, które sprawiają wrażenie zdrowych, mimo że są niedożywione i osłabione. Szczeniętom tym udało się przeżyć selekcje jaką zgotował im człowiek. W związku z brakami w odżywianiu rozwój szczeniąt nie jest prawidłowy. To na pewno nie sprzyja odpowiedniemu rozwojowi kośćca i wzrostowi w odpowiednim tempie. Pseudohodowca będzie ostatnią osobą, która przejmie się zdrowiem i dalszym losem swoich podopiecznych. Będzie raczej nastawiony wyłącznie na zysk i cykliczne rozmnażanie psów.
Jak zatem uniknąć tych okrutnych praktyk? Przed zakupem psa warto samemu odwiedzić wybraną hodowlę kilkukrotnie. Profesjonalny hodowca nie będzie ukrywał warunków, w których przetrzymuje swoje czworonogi, poda również dokładne informacje na temat przodków szczeniaka i udzieli wszelkich niezbędnych sugestii na temat tego, jak dbać o zdrowie psa. Hodowca poinformuje osobę zainteresowaną zakupem psa o występowaniu ewentualnych wadach wrodzonych. Prawdziwe hodowle to takie, w których pies ma zapewnione niezbędne potrzeby bytowe, otoczony jest troska i stałą opieką weterynaryjną, hodowca obdarza je miłością. Prawie wszystkie legalne hodowle są zrzeszone w Związku Kynologicznym w Polsce – organizacja zrzeszająca hodowców i miłośników psów. Coraz częściej hodowcy przygotowują nowych właścicieli na przyjęcie szczeniaka. Organizują wcześniejsze turnusy zapoznawcze, sprawdzają reakcję szczeniaka na nowego właściciela. Osoba zainteresowana musi kilkukrotnie odwiedzić hodowle w celu odwiedzin zwierzęcia, którym jest zainteresowana. Jeżeli tego nie dokona jest to jednoznaczne z tym, że nie będzie miała wystarczająco dużo czasu na opiekę nad psem. Dla takich hodowców nie liczy się zysk tylko dobro zwierzęcia.
Propagujmy wiedzy na temat pseudohodowli i wystrzegajmy się tych miejsc. Nie dajmy się nabrać! Niektóre z nich kuszą niskimi cenami za szczenię. Jest duże ryzyko i prawdopodobieństwo, że wydamy kilka razy więcej na usługi weterynaryjne dla chorego szczeniaka. Nie zapominajmy o tym, że śmiertelność wśród zwierząt z pseudohodowli jest bardzo wysoka.
Gdy nie będzie popytu na „produkty” z takich miejsc, nie będzie rozwoju takiego precedensu. W ustawie o ochronie zwierząt czytamy, że w pierwszej instancji powiadamiamy Inspekcje Weterynaryjną. Inspekcja ma prawo skontrolować wszystkie miejsca, w których przebywają zwierzęta. Jeżeli widzimy drastyczne przypadki, zagrażające życiu zwierząt możemy powiadomić policję lub straż miejską, a także organizacje pro zwierzęce
Ewelina Szmurło